Z wykształcenia – historyk. Z pasji – przyrodnik, podróżnik i poszukiwacz przygód. Podróżował po Islandii, Izraelu, Meksyku, na Spitsbergen, Kaukaz i do licznych zakątków świata na innych kontynentach. Od najmłodszych lat "uzależniony od ptaków", z którymi związał niemal całe swoje życie zawodowe. W poszukiwaniu skrzydlatej braci wziął udział w ponad 30 samodzielnie zorganizowanych wyprawach przyrodniczych po świecie. Przez ostatnie pół roku realizował swoje wielkie marzenie, jako uczestnik 46. Polskiej Wyprawy Antarktycznej. Na krajowym podwórku nie wyobraża sobie roku bez jesiennej wizyty nad morzem, wycieczek na Ścianę Wschodnią i regularnych wizyt na najbliższej jego sercu opolskiej wyspie Bolko. W ramach odskoczni od tematów ornitologicznych obserwuje owady (głównie ważki) i gdzie tylko nadarzy się okazja – ssaki morskie. Sporo czasu poświęca pracom ochroniarskim, badawczym i zadaniom edukatora ekologicznego, mając na swoim koncie liczne zrealizowane projekty edukacyjne m.in. we współpracy z parkami narodowymi, nadleśnictwami, stowarzyszeniami i placówkami dydaktycznymi. Publikuje w branżowych periodykach (m.in. “Ptaki Polski”) oraz w Internecie, udzielając się jako blogger ("Birdaholic Diary", "Ornithoholics"). Prywatnie: wyznawca mocnego brzmienia, fan futbolu, miłośnik szachów i czechofil. W Horyzontach prowadzi między innymi wyjazdy na Islandię.
Entuzjastka bycia w drodze, każdego dnia odkrywa nowe powody do radości. Ułatwia innym podróżowanie dzięki swemu doświadczeniu, rozumieniu kultur, języków, opanowaniu a zarazem spontaniczności i otwartości. Z wykształcenia filolog ukraiński, przewodnik miejski po Krakowie, przewodnik górski ukraiński, przewodnik beskidzki oraz edytor. Najlepiej czuje się w krajach górzystych, choć nie gardzi jazdą wierzchem wzdłuż oceanu. Prowadzi grupy m.in. po Bałkanach, Rumunii, Ukrainie, Maroku, polskich Beskidach i Japonii, stale żądna nowych wyzwań. W wolnych chwilach ładuje akumulatory w górskiej chacie, lesie lub nad rzeką.
Wielbicielka dobrej literatury i muzyki. Jej marzeniem był wyjazd na Ukrainę, by na dawnych Kresach uczyć języka polskiego. Plany uległy zmianie, gdy wpadła w wir podróży. W różnych zakątkach świata szuka historii zapisanych na kartach literatury, a potem skrzętnie opisuje na swoim blogu. Uwielbia nostalgiczną nutę fado i słodki smak porto. A spacery śladami Fernando Pessoa w Lizbonie to jej specjalność-oczywiście zawsze z przerwą na pyszną brazylijską kawę:). Jej największą miłością jest Afryka, wspinała się na wydmy pustyni Namib, czy na dach Afryki i z czasem tak jak Karen Blixen stwierdziła, że "Po zetknięciu się z rodowitymi mieszkańcami Afryki dostosowała rytm swojego codziennego życia do taktu afrykańskiej orkiestry". Uwielbia włóczyć się po lokalnych targach i zagubić się w zgiełku codzienności, odkrywać nowe smaki, bo podróż to nie tylko historia i architektura,ale również smaki, zapachy, a przede wszystkim ludzie.
Ciągle ciekawy świata. Podróżami od dzieciństwa zarażała go Mama nauczycielka, organizując wyjazdy po Polsce. Pasja do odkrywania pozostała do dziś. 20 lat temu po raz pierwszy opuścił Europę udając się koleją transsyberyjską do Mongolii, a następnie Uaz-em przez pustynię Gobi, kończąc w Chinach. Przez kolejne lata wielokrotnie odwiedzał najróżniejsze zakątki Azji, na dłużej lub krócej, nie zapominając o zwiedzaniu rodzimego kontynentu. W międzyczasie studiował turystykę i pracował w korporacjach telekomunikacyjnych. Pasjonat snowboardu i nurkowania. Kolumbia była jego pierwszym krajem odwiedzonym w Ameryce Południowej i jak się okazało była strzałem w 10.
Oceanografka, biolożka morska, przewodniczka. Na Maderę przyjechała poznawać życie morskich ssaków i przepadła. Od kilku lat oprowadza turystów po wyspie pokazując ogrody, miasteczka i trasy piesze Madery, a także delfiny i inne morskie stworzenia żyjące w Atlantyku. Miłośniczka przyrody, górskich wypraw, żeglarstwa i gotowania. Na szczęście, na Maderze nie trzeba rezygnować z niczego (poza marcepanem). Dzień idealny? Kiedy po długiej, górskiej trasie mięśnie mogą odpocząć w oceanie, a żołądek nacieszyć się maderskim jedzeniem (i winem).